Programowanie w erze sztucznej inteligencji. Czy praca developerów jest zagrożona?

W dzisiejszym wywiadzie zapraszamy Was do poznania Waldka, który rozpoczynał swoją karierę w świece prasy i mediów drukowanych. W naszej rozmowie zgłębimy jego ścieżkę kariery i to, jak rozpoczął swoją przygodę w branży travel-tech. Skupimy się także na ewolucji sztucznej inteligencji i tym, czy może stać się zagrożeniem dla pracy programisty. Ale to nie wszystko… Waldek opowie nam także o swojej pasji do fizyki kwantowej i obserwacji zjawisk astronomicznych. Jesteście gotowi? Zaczynamy!

MATEUSZ: Jaka była Twoja pierwsza praca?

WALDEK: To były czasy, kiedy jeszcze ludzie czytali gazety. Rozmieszczałem artykuły w programie graficznym. Przygotowywałem reklamy i uzupełniałem nekrologi, które trzeba było wkomponować w strony.

MATEUSZ: To nie jest żart?

WALDEK: Nie jest, to był tygodnik Tucholski, można pewnie się gdzieś jeszcze dokopać do tych materiałów.

MATEUSZ: To jak to się stało, że z osoby piszącej nekrologi i redagującej artykuły w tygodniku Tucholskim zostałeś programistą :)?

WALDEK: Moje pierwsze zawodowe zetknięcie z IT to była praca w drukarni, w której byłem informatykiem. Dokładniej, odpowiadałem za wszystko, co wiązało się z komputerami :). Od instalowania programów, przez podłączanie sprzętu, aż po napisanie i wdrożenie systemu wspierającego zarządzanie zleceniami. W tamtym czasie wszystkie zlecenia były przyjmowane telefonicznie, zapisywane na kartkach.

MATEUSZ: Mocno analogowo :).

WALDEK: Tak, dlatego pomyślałem, że można ułatwić pracę i sobie i innym, więc napisałem system do zarządzania zleceniami. Usprawniło to pracę całej drukarni i oczywiście moją też, a przy okazji pomogło mi w poszukiwaniu pracy, bo mogłem się pochwalić dużym projektem, który zrealizowałem.

MATEUSZ: Rozumiem, że już na stanowisku developera, programisty?

WALDEK: Nie do końca, to była rola dzielona między zadania programisty, a project managera i wdrożeniowca.

MATEUSZ: Czyli One Man Army? Jak się czułeś w takiej roli?

WALDEK: Trochę czasu spędziłem w samochodzie – miałem wdrożenia w całej Polsce. To były podróże do klienta nawet na kilka dni. Z perspektywy czasu była to fajna praca. Lubię kontakt z ludźmi i mam wrażenie, że dobrze sprawdzałem się w relacjach z klientami.

MATEUSZ: Czyli trochę burzysz wizję człowieka z IT, który jest przyklejony do komputera i stroni od kontaktu, tym bardziej od kontaktu z klientem.

WALDEK: Chyba tak :).

MATEUSZ: A kiedy zaczęła się Twoja podróż w WorkTrips.com i czym się tutaj zajmujesz?

WALDEK: Ta podróż zaczęła się w 2018 roku w wakacje, więc można powiedzieć, że dokładnie 5 lat temu. Czym się zajmuje? Mam swoje pomysły, które chcę u nas wdrożyć i staram się przekonać do tych pomysłów innych ludzi w firmie :).

MATEUSZ: Z jakim skutkiem :)?

WALDEK: Czasem z tych pomysłów wychodzą ciekawe rzeczy np.: aktualnie tworzymy importer użytkowników, który będzie usprawniać naszą pracę. Cenne jest to, że mamy realny wpływ na to, jak nasze narzędzie wygląda i jak się zmienia. Każdy temat jesteśmy w stanie omówić wewnętrznie, zaczynając od potrzeb biznesowych, przez przygotowanie dokumentacji i designów, aż po napisanie kodu i wdrożenie na produkcję.

MATEUSZ: Czym jeszcze poza przekonywaniem zespołu do swoich pomysłów się zajmujesz :)?

WALDEK: Rozwojem oprogramowania i rozwiązywaniem bugów.

MATEUSZ: Pisanie nowych feature super, ale rozwiązywanie bugów to raczej nie jest ulubione zajęcie developera? Jesteś w stanie powiedzieć, jak procentowo wygląda podział tych zadań?

WALDEK: Dużo większa część pracy to jednak pisanie nowych funkcjonalności. Myślę, że praca z bugami to zdecydowana mniejszość, więc jest dobrze :).

MATEUSZ: A co robisz na co dzień? Jesteś odpowiedzialny za jakieś konkretne tematy?

WALDEK: Tak, każdy z nas w dziale IT ma swoje obszary, za które jest odpowiedzialny. Odpowiadam m.in. za rozwój funkcjonalności związanych z raportami i zarządzaniem użytkownikami. To bardzo żywy organizm, tzn. często przygotowujemy różnego rodzaju raporty na potrzeby działu wdrożeń, finansów czy customer support.

MATEUSZ: W takim razie masz duży kontakt z osobami z innych działów?

WALDEK: Tak, bardzo często pracuje z osobami spoza działu IT, lubię to. Dodatkowo pełnię też funkcję osoby dyżurującej po godzinach pracy naszego działu IT i w przypadku jakichś większych problemów, które zauważają pracownicy często jestem pierwszym punktem kontaktu.

MATEUSZ: Twoje poprzednie doświadczenie zdobyte na stanowisku wdrożeniowca i Project Managera pomaga w tych kontaktach?

WALDEK: Pomaga! Wiem, że osobom nietechnicznym często trudno jest przekazać swoje wymagania w taki sposób, aby było to zrozumiałe i przystępne dla działu IT. Może nie tyle zrozumiałe, co wykonalne i znajdowało odzwierciedlenie w tym, co programista ma napisać.

MATEUSZ: Czyli znasz dwa języki i ten biznesowy i ten techniczny.

WALDEK: Staram się :).

MATEUSZ: Spodziewam się, że bycie takim “łącznikiem” generuje dużą liczbę spotkań, na których trzeba coś omówić, doprecyzować, ustalić, a zdaje się, że programiści nie przepadają za dużą ilością tego typu aktywności (śmiech).

WALDEK: Faktycznie jest dosyć dużo tych spotkań. U mnie takim dniem jest poniedziałek, staram się wtedy zaplanować wszystkie kluczowe spotkania, tak żeby przez resztę tygodnia móc się skupić na działaniu. Wiadomo, że czasem wpadają nagle jakieś spotkania, ale ja nie mam z tym problemu ;).

MATEUSZ: Waldek, zmieniając trochę temat, jak to się stało, że skupiłeś się akurat na rozwoju warstwy back-endowej?

WALDEK: Kiedy zaczynałem swoją przygodę z IT to w zasadzie nie miałem takiego rozróżnienia. Zajmowałem się wszystkim zarówno front-endem, back-endem i infrastrukturą. Natomiast później back-end chyba najbardziej mi odpowiadał, najlepiej się w tym czułem.

MATEUSZ: A jakiemu projektowi, zagadnieniu poświęcasz aktualnie najwięcej czasu?

WALDEK: Od 2 miesięcy pracuje przy module finansowym. Temu projektowi poświęcam aktualnie najwięcej czasu.

MATEUSZ: Co najbardziej irytuje Cię w pracy programisty?

WALDEK: Jak coś się długo ciągnie i nie widać efektów pracy :).

MATEUSZ: Za co cenisz pracę w branży travel-tech?

WALDEK: Znam ludzi, którzy pomogą mi zaplanować wakacje (śmiech).

MATEUSZ: No tak, to fakt :)! A praca programisty w branży travel-tech różni się czymś co spotkało Cię wcześniej?

WALDEK: Myślę, że praca w każdej branży trochę się różni i wszędzie jesteś w stanie nauczyć się czegoś nowego. Tutaj na pewno jest duża liczba integracji, które realizowaliśmy i jednak, jak patrzę z perspektywy czasu, to nasz system jest duży, trzeba poświęcić wiele czasu, żeby go zrozumieć :).

MATEUSZ: Jesteś specjalistą z dużym doświadczeniem. Z jakimi językami programowania miałeś okazję pracować do tej pory? Co Tobie najbardziej odpowiada, w czym najlepiej się czujesz?

WALDEK: Pracowałem w Javie i PHP, a teraz w TypeScript i chyba to właśnie TypeScript jest językiem, w którym pracuje mi się najprzyjemniej. Natomiast, jeśli trzeba użyć jakiegoś innego, to też nie mam z tym dużego problemu. Jeżeli zna się ogólny schemat działania, to łatwo “przesiąść” się na inny język.

MATEUSZ: A jeśli nie byłbyś programistą, to co byś chciał robić?

WALDEK: Wzorem mojego taty chciałem być kierowcą karetki :). A tak serio, to zajmowałem się wieloma rzeczami, jak to mówią żadnej pracy się nie boję.

MATEUSZ: Człowiek orkiestra! Poprzednim pytaniem trochę chciałem zbliżyć się do tematu, który ostatnio jest głośny. Mam na myśli tezę, że AI zabierze pracę programistom. Co o tym sądzisz?

WALDEK: Uważam, że w najbliższym czasie programiści nie powinni się bać, a przynajmniej do momentu, w którym AI nie będzie intuicyjna i nie będzie potrafiła rozpoznawać płynnej mowy. W trakcie dyskusji nad rozwojem produktu pada dużo pytań. Wiele czasu poświęca się na to, żeby dział IT dobrze zrozumiał wymagania biznesu, albo na odwrót, żeby biznes zrozumiał, co jest technicznie możliwe, a co nie :). Natomiast postęp związany z AI jest nieunikniony. Jest to technologia, która się rozwija i pewnie dalej będzie się rozwijała. Codziennie pojawiają się nowe narzędzia bazujące na AI. My w dziale IT korzystamy z Github Copilot, który pozwala nam zaoszczędzić czas przeznaczony na kodowanie i wykorzystać go na pracę koncepcyjną, na którą AI jeszcze nie jest gotowe.

MATEUSZ: Zmieniając temat, jakie jest Twoje najlepsze wspomnienie z WorkTrips.com?

WALDEK: To może niejedno wspomnienie, czy sytuacja, ale bardzo dobrze wspominam czas pracy w naszym starym biurze. To była era pracy stacjonarnej, za którą w sumie tęsknię :). Całym zespołem siedzieliśmy w jednym pokoju. Komunikacja i budowanie relacji wyglądało zupełnie inaczej.

MATEUSZ: Czyli praca zdalna nie jest Twoim pierwszym wyborem?

WALDEK: Lubię przychodzić do biura, ale obecnie chyba częściej wybieram pracę z domu. Cała firma dostosowała się do pracy w trybie zdalnym i często po prostu wygodniej jest zostać w domu, nie stać w korkach i nie marnować czasu na dojazdy.

MATEUSZ: Jak praca zdalna wpływa na rozgraniczenie tego czasu domowego i zawodowego? Czy nie trudniej jest zadbać o balans między tym, kiedy pracujesz, a kiedy nie?

WALDEK: Pewnie na początku musielibyśmy sobie zdefiniować, czym jest ten balans. Coś, co dla jednych będzie zdrowym rozgraniczeniem i balansem dla innego będzie uciążliwe. My w dziale IT mamy zasadę, że musimy być dostępni w core hours między 10:00 a 15:00. W trakcie tych pięciu godzinach mamy czas m.in na spotkania, czy na pracę zespołową. Pozostałe trzy godziny możemy pracować o dowolnych porach. Często wybieram noc lub wieczór :)! Mam wtedy całkowity spokój i mogę w pełni oddać się zadaniom, do których potrzebuje skupienia. Często w ciągu core hours pojawiają się jakieś nagłe zadania, czy spotkania, które wybijają z rytmu. Dla mnie to jest świetne rozwiązanie, poza tym zawsze lubiłem pracować w nocy przed komputerem 🙂

MATEUSZ: Czyli w Twój work-life balance nie polega na pracy od 8:00 do 16:00 i odcięciu tematów zawodowych równo o 16:00. Tak naprawdę są one z Tobą cały dzień?

WALDEK: Można tak powiedzieć. Mam jednak wrażenie, że dzięki takiemu planowaniu dnia nie zaniedbuje żadnego z obszarów ani work, ani life :). Wdrożenie w ten tryb było trudne, ale teraz bardzo dobrze się w nim czuje.

MATEUSZ: Odchodząc od pytań związanych z pracą, na co poświęcasz najwięcej czasu wolnego?

WALDEK: Stosunkowo niedawno skończyliśmy budowę domu. Jesteśmy już jakiś czas po przeprowadzce, ale jest jeszcze dużo pracy związanej, czy z ogrodem, czy jakimiś drobnymi wykończeniami, więc aktualnie temat DOM pochłania wiele mojego czasu. Zawsze lubiłem też sport i staram się regularnie trenować. Najczęściej wybieram bieganie, w październiku startuje w maratonie. Bardzo lubię też spędzać czas z moją rodziną i nie uciekam w pracę, czy w większą ilość spotkań towarzyskich. Wolę wspólne rodzinne podróże, świetnie się razem czujemy i wszyscy z tego korzystamy 🙂 .

MATEUSZ: Wiem też, że interesujesz się fizyką kwantową, to prawda?

WALDEK: Eksperymentów żadnych nie robię i ekspertem też nie jestem, ale tak, jestem wielkim fanem tego tematu. Staram się poszerzać wiedzę z tej dziedziny, czytając książki, słuchając autorytetów. Tutaj mogę polecić Andrzeja Dragana, który w swojej książce pisze nie tylko o fizyce kwantowej, ale też o tym, dlaczego rower sie nie przewraca albo, że na świecie istnieją mrówki prawonożne i lewonożne 🙂 Mi trochę brakuje takiego ludzkiego podejścia do tego tematu wśród społeczeństwa, czy nawet w szkołach. To jest dość skomplikowany obszar, ale są metody, dzięki którym można go przedstawić przystępnie.

Poza fizyką kwantową, lubię też obserwować niebo. Nieraz miałem okazję widzieć ciekawe zdarzenia, które dzieją się nad naszymi głowami. Kiedy moje dzieci chodziły do przedszkola miałem taką misję, żeby propagować tę wiedzę, opowiadać przedszkolakom o tym, czym jest teleskop, jak działa, i co można dzięki niemu zobaczyć, co zrobić, żeby polecieć w kosmos. Moim zdaniem w obecnych czasach, kiedy wyścig kosmiczny jest już rozpędzony, to są tematy, które następne pokolenie będzie miało na porządku dziennym – rakiety, teleskopy, satelity, czy inne planety.

MATEUSZ: Trzymając się trochę klimatu, wyobrażając sobie, że masz wehikuł czasu co mówisz do siebie sprzed 20 lat :)?

WALDEK: To, co robisz jest OK. Bądź sobą!

MATEUSZ: Czyli bez żadnych podpowiedzi na przyszłość?

WALDEK: Jestem w miejscu, w którym chcę być, nic bym nie chciał zmieniać 😉

MATEUSZ: W porządku, zbliżając się do końca naszej rozmowy, powiedz jakie kierunki wybierasz w trakcie wakacji, i jaka była Twoja ostatnia podróż?

WALDEK: Zazwyczaj góry to kierunek, w który mnie ciągnie, Leżenie nad basenem, czy morzem to nie jest mój klimat. Wolę spędzać czas aktywnie i najchętniej w miejscach, gdzie nie ma wielu ludzi, a polskie plaże w sezonie, to zdecydowanie coś odwrotnego. Bliżej mi do nieuczęszczanych szlaków górskich :).