Kulisy branży travel. Nasz #TravelHero Wiktor o pracy, pasjach i podróżach

Doradca Podróży Biznesowych

Witajcie w kolejnym fascynującym wywiadzie z serii #TravelHeroes! Dzisiaj chcielibyśmy Wam przedstawić naszego Doradcę Podróży Biznsowych – Wiktora, który jest prawdziwym specjalistą od rozwiązywania sytuacji awaryjnych w podróżach.

Podczas tej rozmowy przeniesiemy Was w świat ekscytujących wyzwań i nieprzewidywalnych sytuacji, jakie towarzyszą pracy w branży travel. Wiktor podzieli się z nami swoją historią zawodową – od pierwszych kroków w hotelarstwie, aż po pracę w WorkTrips.com, gdzie jest pierwszą linią wsparcia dla naszych klientów.

Porozmawiamy także o jego pasji do piłki nożnej i o tym, jak udaje mu się łączyć ją z podróżowaniem. Gotowi? Zaczynamy!

MATEUSZ: Jaka była Twoja pierwsza praca?

WIKTOR: Pracowałem jako ratownik na basenie w jednym z poznańskich hoteli.

MATEUSZ: Czyli od początku byłeś związany z branżą travel :). A jak zaczęła się Twoja zawodowa podróż w WorkTrips.com?

WIKTOR: Zarekomendowała mnie moja znajoma, która pracowała już w WorkTrips.com. Dzięki Danielu ;)!

MATEUSZ: Praca w tej branży była dla Ciebie zachęcająca?

WIKTOR: Zdecydowanie turystyka i branża travel są moimi pasjami. Skończyłem studia w tym kierunku, ale też na co dzień jestem związany z tym tematem! Dodatkowo, praca z klientem jest czymś, co lubię robić.

MATEUSZ: W porządku, czyli człowiek z powołaniem! Wiem że mieszkałeś w Poznaniu, jaką uczelnie skończyłeś?

WIKTOR: Zacząłem na AWF’ie, ale forma edukacji, którą proponowała tamta uczelnia nie trafiła do mnie. Zmieniłem szkołę na WSB i tam mogłem liczyć na dużo większą ilość zajęć praktycznych, które dawały większą wartość.

MATEUSZ: Rozumiem, w takim razie, jak długo pracujesz w WorkTrips.com i czym się zajmujesz?

WIKTOR: Pracuję od października zeszłego roku, choć pierwsze tygodnie spędziłem głównie na nauce i treningu. Informacji, które trzeba przyswoić na początku pracy jest dużo. Czym się zajmuję? Pracuję w dziale Customer Support. Jestem pierwszą deską ratunku dla naszych klientów :). Myślę, że moje studia mocno pomogły mi w tym, żeby szybko się wdrożyć w firmie, która działa w branży travel. Natomiast poprzednie doświadczenia zawodowe ułatwiły mi nawiązanie kontaktu z klientem.

MATEUSZ: Czy mógłbyś opisać Twój typowy dzień pracy?

WIKTOR: Dużo zależy od tego, na jakiej jestem zmianie. Nasz dział pracuje 365 dni w roku, 24 godziny na dobę, więc dzielimy tę pracę na trzy zmiany. Chociaż, jaka by to nie była zmiana, to zawsze trzeba zacząć od kawy!

MATEUSZ: Wiadomo, must-have! A co dzieje się potem? 🙂

WIKTOR: Początek zmiany to pewnego rodzaju review tego, co zostało zrobione na poprzedniej zmianie i czy są jakieś zadania, które trzeba dokończyć. Dopiero potem zaczyna się kontakt z klientem i wsparcie w go przeróżnych sytuacjach. Tutaj każdy dzień jest inny i to jest coś, co cenię w tej pracy najbardziej.

MATEUSZ: Skoro poruszasz temat związany z mnogością tych zadań i sytuacji do rozwiązania to, co byś określił jako największe wyzwanie w Twojej pracy?

WIKTOR: Wydaje mi się, że dużym wyzwaniem są sytuacje, w których klient ma zaplanowaną całą podróż, wszystko jest już gotowe i nagle w dzień wyjazdu coś nie pójdzie zgodnie z planem, np.: hotel anuluje rezerwację, lot zostanie odwołany itp. – w takich sytuacjach zaczyna pojawiać się presja.

MATEUSZ: Presja?

WIKTOR: Tak, wtedy trzeba szybko reagować i szukać rozwiązań. Takie sytuacje podbramkowe są dla mnie wyzwaniem, ale lubię ten stan.

MATEUSZ: Jest wyzwanie, czas goni, adrenalina rośnie :)?

WIKTOR: Coś w tym jest, natomiast zawsze w tych momentach staram się, żeby osoba, której pomagam nie czuła tego stresu. Dbam o to, żeby czuła się zaopiekowana. Tym bardziej, że często są to sytuacje, na które klient nie ma wpływu.

MATEUSZ: Często pojawiają się takie momenty, w których stres i presja rośnie?

WIKTOR: Raczej nie, ale pamiętam taką sytuację, kiedy jeden z klientów był spóźniony, a musiał się przesiąść z pociągu na samolot. Zrobiliśmy wtedy dla niego odprawę online i byliśmy w stałym kontakcie tak, aby udało mu się wylecieć z warszawskiego lotniska.

MATEUSZ: Udało się :)?

WIKTOR: No pewnie!

MATEUSZ: Czuć, że lubisz tę pracę, a czy są jakieś elementy, do których podchodzisz niechętnie, wolałbyś je omijać? 🙂

WIKTOR: Preferuję kontakt mailowy i przez chat, więc wolałbym nie rozmawiać przez telefon. Nawet w domu, kiedy zamawiamy pizze, robi to moja dziewczyna! (śmiech) Na początku pracy miałem też problem ze zdalnym trybem pracy. Po prostu nie mogłem się do niego przyzwyczaić, ale udało mi się dostosować i teraz dostrzegam plusy pracy w takim systemie.

MATEUSZ: To było Twoje pierwsze doświadczenie z takim trybem pracy? 🙂

WIKTOR: Tak, to było moje pierwsze zetknięcie z pracą zdalną. Zmiana nawyków i dostosowanie do tego modelu zajęła mi chwilę. Jednym z takich nawyków są regularne przerwy, które pomagają mi odpocząć od komputera i natłoku zadań. Całe szczęście mam psa, który skutecznie przypomina mi o tym, żeby to robić :).

MATEUSZ: Zmieniając temat, powiedz mi proszę, co cenisz w pracy w branży travel?

WIKTOR: W tej pracy łączę pasję i pracę, więc wydaje mi się, że to jest najlepsza sytuacja. W samej pracy bardzo lubię to, o czym wspomniałem wcześniej. Tutaj nie ma rutyny i każdy dzień wygląda inaczej.

MATEUSZ: Jakie jest Twoje najlepsze wspomnienie z WorkTrips.com?

WIKTOR: Bez wahania powiem, że było to spotkanie noworoczne, gdzie mieliśmy okazję spotkać się w Poznaniu. Ciekawie było spotkać osoby, z którymi pracujesz na co dzień zdalnie i nagle masz okazję porozmawiać z nimi na żywo. Bardzo dobrze wspominam tę integrację!

MATEUSZ: Powiedz proszę, jak podchodzisz do tematu work-life balance?

WIKTOR: Kiedy zacząłem pracować zdalnie było trudno, ale teraz dbam o to, żeby rozgraniczać czas w którym pracuje i ten, w którym poświęcam się swoim pasjom. Dużą wagę przykładam też do tego, żeby poza godzinami pracy nie nadużywać komputera czy telefonu.

MATEUSZ: Powiedziałeś o pasjach, na co poświęcasz najwięcej czasu wolnego?

WIKTOR: Sport jest czymś, co daje mi dużo radości – siłownia, bieganie, piłka nożna. Lubię też czytać książki związane z podróżowaniem. Polecam tę, którą aktualnie czytam “Sobremesa – Spotkajmy się w Hiszpanii”

MATEUSZ: A co z podróżowaniem?

WIKTOR: Podróżowanie to nie hobby, to raczej styl życia ;). Staram się łączyć podróże z pasją do piłki nożnej. Jeżeli mam okazję gdzieś wyjechać, to wybieram miejsca, w których piłka nożna odgrywa dużą rolę, gdzie można zwiedzić stadion drużyny, iść do klubowego muzeum, czy na mecz.

MATEUSZ: Jako fan piłki nożnej muszę zapytać o ulubioną drużynę?

WIKTOR: FC Barcelona, od zawsze!

MATEUSZ: Dobrze! Wiktor, a teraz przenosimy się do roku 2005. Co mówisz do samego siebie? Jakieś rady, podpowiedzi?

WIKTOR: W 2005 to słuchaj mamy, ale jeśli cofnąłbym się do 2015, to słuchaj intuicji, nie znajomych.

MATEUSZ: Jasne, rozumiem. Zbliżając się do końca mam do Ciebie pytanie wakacyjne. Jakie kierunki wybierasz w trakcie wakacji i jaka była Twoja ostatnia podróż?

WIKTOR: Kierunek w trakcie urlopu to na pewno Hiszpania, natomiast ostatnia podróży była do Anglii, a dokładniej do Liverpoolu, Londynu, Manchesteru i 5 stadionów, które udało mi się zwiedzić w trakcie tego wyjazdu.

MATEUSZ: Zazdroszczę stadionów w Manchesterze!

WIKTOR: To był czas finału Ligi Mistrzów, więc udało mi się w Manchesterze wraz z kibicami City świętować zwycięstwo piłkarzy Pepa Guardioli.

MATEUSZ: Dla mnie kibica piłki nożnej to, o czym mówisz brzmi fantastycznie. Natomiast widzę też, że Twoje pasję ładnie się przeplatają mam na myśli turystykę i piłkę nożną?

WIKTOR: Zawsze tak staram się planować wyjazdy tak, żeby móc odwiedzić jakiś stadion lub miasto, które ma bogatą historię sportową i połączyć te dwa obszary.

MATEUSZ: Trzymam kciuki za Twoje kolejne sportowe podróże i dziękuję za rozmowę.

WIKTOR: Dzięki :).